niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 6.

Jest środek nocy, leżę w łóżku, a wtulona w moje ramiona śpi Mia. Całuję ją w czoło i oddaje się dalej moim rozmyślaniom. Od wypadku minęły już dwa miesiące. Od zaginięcia Stocha półtora, od mojej pierwszej nocy z Panną Morgenstern tyle samo. Cały czas jest coś co nie daje mi spokoju. Dlaczego Stocha porwano, kiedy jego forma nie była zbyt dobra i kiedy to ja wchodziłem ze szpitala. Czy to nie jest dziwne? Ponadto mam wrażenie, że Mia nie jest do końca ze mną szczera. Wydaje mi się, że ona nadal coś czuję do Kamila. Dlaczego tak myślę? Hmm...Od jakiegoś tygodnia Mia jest jakaś nieobecna, płacze po nocach, wszystko wypada jej z rąk.  Rozmyślam tak nie wiem ile, ale po jakimś czasie opadam w krainę Morfeusza.

Wczoraj wieczorem rozmawiałem z siostrą. Powiedziała mi coś co mnie zszokowało. Powiedziała, że wie kto spowodował wypadek Gregora i że rozmawiała ze Stochem...
Podobno sam do niej zadzwonił i powiedział, że wcale go nie porwano tylko sam uciekł. Podobno popełnił jakiś straszny błąd. Ona nie domyśliła się o co chodzi. Ale ja tak. To Stoch jest temu winny. Szczerze nie wiem jak jej to powiedzieć. Ona nie może się denerwować, nie w tym stanie.


Od mojej pierwszej wspólnej nocy ze Schlierenzauerem minęło już 6 tygodni.  W ciągu tych 42dnii dowiedziałam się wielu rzeczy. Wszystkie bardzo mnie zszokowały. Leżę w łóżku i patrzę na mężczyznę który śpi obok mnie. Całuję go w skroń i mówię -Wstawaj śpiochy jestem głodna. A on z uśmiechem na twarzy przekręca się na brzuch i kładzie na mnie. -Ostatnio ciągle jesteś głodna i przytyłaś parę kilogramów tu i ówdzie. Ehh...nic nie odpowiadam, sam zrozumie o co chodzi kiedy otworzy szafkę z herbatą. Kiedy on idzie przygotować śniadanie ja biorę szybki prysznic. Schodzę na dół po schodach i zamieram widząc Gregora wpatrzonego w małe pudełeczko w którym zobaczył pozytywny test ciążowy. I mija chwila zanim orientuje się że zeszłam już na dół i siedzę na krześle przy stole. Wtedy podchodzi do mnie i składa namietny pocałunek na mych ustach, bierze mnie na ręce i obraca wkoło. Nie mogę się powstrzymać i chichoczę że szczęścia. Jego uśmiech sprawia, że miękną mi kolana i gdyby nie to, że mnie trzyma to już dawno lezałabym na ziemi.
-Nawet nie wiesz jakie jestem szczęśliwy. - słyszę
A ja się śmieje i mówię -Skoro już wiesz dlaczego tyje to daj mi jeść, bo zarówno ja jak i fasolka jesteśmy głodne.
Jedząc śniadanie słuchamy wiadomości w telewizji i szokuje nas informacja, którą teraz słyszymy.
-Od pewnego czasu poszukujemy polskiego skoczka narciarskiego Kamila Stocha, z dniem dzisiejszym informujemy że nie jest on porwany. Policja doszła do wniosku, że to on spowodował wypadek Gregora Schlierenzauera, zbiegł z miejsca wypadku i uciekł. Prawdopodobnie przebywa on teraz w Stanach Zjednoczonych i ukrywa się przed policją, a informacje o porwaniu upozorował sam. Nieznane są narazie powody w imieniu których działa dwukrotny mistrz olimpijski.
W momencie Gregor krztusi się jedzeniem, a ja wypowiadam te słowa -Wiem dokładnie gdzie on jest, dzwonił do mnie. Prosił żebym do niego przyjechała.
I w tej chwili Gregor zrywa się z kanapy biegnie po telefon i dzwoni na policję.
-Ż TEJ STRONY SCHLIERENZAUER, WIEM GDZIE PRZEBYWA KAMIL STOCH.
_____________
I znowu coś tu napisałam. I znowu jest to coś krótkiego. Ale piszę dopóki mam wene.
Pozdrawiam.
Następny prawdopodobnie w przyszły weekend.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

2 komentarze:

  1. Witaj Kochana.
    Bardzo fajny rozdział.
    Zastanawiające co też wydarzy się dalej.
    Gregor chyba jest zadowolony z tego że będzie ojcem.
    Mia również.
    Dobrze że Morgi zrobił coś z tą sprawą domyślam się ze to on powiedział policji prawdę o Stochu.
    Czekam na kolejny.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Opowiadanie znalazłam przypadkiem i nie pozbędziesz się mnie tak łatwo :D
    Rozdział świetny jak wszystkie poprzednie. Jestem ciekawa co wydarzy się dalej:)
    Czekam na następny :)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń